Innym często występującym problemem planowania marketingowego jest niepełna wiedza o sytuacji rynkowej i za mała liczba danych. Oczywiście jesteśmy świadomi tego, że nie można tłumaczyć odwlekania decyzji koniecznością zbierania kolejnych danych. Niemniej jednak nie zalecamy kierowania się intuicją czy przeczuciem przy podejmowaniu decyzji. Posiadanie danych oraz wiedzy o klientach, konkurentach i tendencjach rynkowych jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym. Słaba komunikacja wewnętrzna i niedostateczne upowszechnienie tej wiedzy wśród członków organizacji mogą spowodować, że efekty będą inne niż te, których oczekiwano.
Brak akceptacji planowania. Poważnym problemem występującym w wielu organizacjach jest traktowanie planowania marketingowego jak piątego koła u wozu. Brak wewnętrznej akceptacji tego typu działań, przekonanie o ich bezcelowości i oderwaniu od rzeczywistości sprawiają, że osoby wykonujące te prace traktują je po macoszemu. Działają tak, aby tylko pozbyć się problemu. Efekty muszą więc być mizerne.
Planowanie marketingowe stawianiem fundamentów. Przedstawione zjawiska można zaobserwować w wielu firmach. W wielu także występują inne problemy. Sprawy ważne są wciąż zastępowane sprawami pilnymi. To tak jak z naszym zdrowiem. Wiemy, jak potrzebne są odpoczynek, zdrowe odżywianie się, aktywność fizyczna. Obiecujemy sobie, że poświęcimy na to więcej czasu. Codzienne obowiązki powodują jednak, że zapominamy o tych przyrzeczeniach. Po przyjściu rano do pracy odpowiadamy na e-maile, załatwiamy sprawy bieżące, opraco wujemy pilne raporty i na koniec, gdy zostaje jeszcze chwila, siadamy do pisania planu marketingowego. Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy chcielibyśmy, żeby murarz spieszył się, budując domy, żeby nie dopilnował tego, jakie są proporcje składników w zaprawie, którą stosuje, czy też nie uzbroił odpowiednio fundamentów. Planowanie marketingowe to stawianie fundamentów. Jeśli będą one słabe, to w takim domu nie będzie się dało mieszkać.
